MIYO OMG! Eyeshadows - Gold Dust&Glitz

Mój jesienny, październikowy make up składał się głównie z cieni Miyo Gold Dust i Glitz. Ten duet lubię szczególnie, jest delikatny i subtelny, a kolory bardzo neutralne czyli to co najbardziej lubię.

Całą powiekę pokryłam bazą w moim przypadku pudrem transparentnym marki Catrice (pańcią), następnie na ruchomą powiekę Gold Dust, a w załamaniu Glitz. Wyszło dziennie i naturalnie.

Gold Dust to złoto-piaskowy odcień, mający połyskujące drobinki.  Fajnie rozświetla spojrzenie, można go stosować jak najbardziej solo lub w połączeniu z innymi kolorami. Konsystencja nieco sucha. Cień delikatnie osypuje się, przy dłuższym noszeniu zbiera w załamaniu. Pigmentacja nie najgorsza, na kilka godzin wystarczy, ale nie na cały dzień. Ale czego chcieć od kosmetyku za 5zł ? Za większe pieniądze nie raz trafi się bubel, a ten cień uważam za całkiem dobry jak do moich potrzeb. 

Na zdjęciu można zobaczyć, że cień posiada także większe drobinki.

Glitz to brązowy odcień, na powiece wydaje mi się być ciut cieplejszy niż w opakowaniu, posiada również nieco większe drobinki jak jego poprzednik. Cień ma suchą konsystencję, trochę się osypuje, a pigmentacja jest nieco gorsza niż w cieniach matowych.

A tak wyglądają roztarte ... może efekt nie jest wow, ale mnie zadowala 

Cienie mają klasyczne opakowanie dla cieni Miyo Omg!. Są przezroczyste, dobrze się zamykają, a na odwrocie są oznaczone numerem i nazwą. Podoba mi się pomysł, że każdy cień ma swoją nazwę, zupełnie jak w lakierach :)

Macie swoich ulubieńców wśród MIYO OMG ?