Odkrycia kosmetyczne 2018
Cześć! W tym roku postanowiłam przygotować dla Was wpis z moimi odkryciami kosmetycznymi minionego roku, podobnie jak w ubiegłym roku (wpis o odkryciach kosmetycznych z 2017 roku możecie zobaczyć TU). W pewnym sensie są to moim faworyci i ulubieńcy ale zdecydowanie są to odkrycia czyli kosmetyki, które konkretnie odkryłam w 2018 roku i nigdy wcześniej ich nie używałam. Tym razem produktów nie dzieliłam na kategorie, a zrobiłam wspólną listę, ponieważ nie znalazłam aż tylu rzeczy "wow', które zasługują na na to by znaleźć się w mojej dziesiątce odkryć. Co znalazło się w ścisłej top 10 produktów o tym już za chwilę.
Jaki był 2018 rok? Troszeczkę zwariowany pod względem kosmetycznym. Testowałam, testowałam i testowałam, bo miałam na to dużo czasu. Na kilku firmach kosmetycznych bardzo się zawiodłam, i to jaki mają szacunek do Nas, do blogera. Sformułowanie roku ... "ale dostaje Pani to darmo". Eh, długo by o tym pisać, ale za darmo nie dostaję bo wykonuję dobrą i tanią reklamę ;) Do współprac podchodzę ostrożnie, najczęściej, a nawet prawie wszystko odmawiałam. W drugiej połowie roku dowiedziałam się czym jest manicure kombinowany a także poznałam tajniki metody żelowej. I wiecie co? Bardzo mnie to wciągnęło i tkwię w tym do dzisiaj. Lakiery hybrydowe rozkochały mnie ponownie i to co można z nich wyczarować, i to jak się nimi pracuje. O lakierach tradycyjnych nie zapomniałam bo uwielbiam je nadal, i też w ubiegłym roku kilka kupiłam *_* Przetestowałam sporo kosmetyków pielęgnacyjnych, najwięcej do włosów.
A wracając do mojej listy odkryć kosmetycznych! Znajduje się na niej 10 produktów najlepszych, wręcz perełek, które mogę śmiało polecić i zostaną ze mną na dłużej :)
1. Eveline Volumix Fiberlast - dwie mascary: srebrna ultrawydłużająca, podkręcająca rzęsy, druga w kolorze różowego złota dająca efekt sztucznych rzęs. Jak najbardziej spełniają swoje zadania i kosztują grosze. Kupiłam je zupełnie przypadkowo, w hebe, podczas promocji 1+1. Więcej informacji na ich temat przeczytacie w osobnym wpisie, już niedługo :) Jeszcze niedawno używałam tuszu marki L'Oreal, ale co kupiłam w Rossmannie to mascara była wyschnięta, a kosztowała nie mało, chyba, że trafiłam w moment kiedy była promocja na kolorówkę. Ale po co przepłacać kiedy mam dwie wspaniałe mascary?
2. Mistero Milano - flexi baza chyba nie trzeba jej przedstawiać, genialna i tyle w tym temacie (o bazie pisałam TU). Także zachwycił mnie Cover Lover Base w odcieniu Sandy Pink. To produkt 2 w 1 - baza + kolor, kryje w 90%. Wygląda bardzo naturalnie, może służyć jako baza, jako kolor. Produkt marzenie, więcej w tym temacie przeczytacie TU.
3. Geometric Beauty Art - Cover Beige Gel w pięknym beżowym odcieniu (występuje również w wersji peach). Świetnie się aplikuje, ma gęstą, budyniową konsystencję, nie spływa, nie zapowietrza się.
4. L'Oreal Hydra Genius - płynna woda aloesowa. Ma wiele zalet i działa na moją skórę rewelacyjnie. Więcej o niej możecie przeczytać TU.
5. Lirene - olejkowa mgiełka do ciała z koralem morskim. Świetnie nawilża, pielęgnuje skórę, idealnie sprawdza się po depilacji nóg. Daje delikatne ukojenie. Mimo swojej konsystencji błyskawicznie się wchłania, uwielbiam ten produkt - latem, zimą ... o każdej porze roku!
6. Hulu P70 - pędzel do rozświetlacza i konturowania. Kiedyś myślałam, że nie potrafię wykonturować sobie twarzy, nic mylnego, wtedy nie posiadałam tak wspaniałego i niedrogiego pędzla jakim jest hulu p70. Genialny, polecam go wypróbować. W swoich zbiorach mam kilka pędzli Hulu, które bardzo lubię.
7. Kueshi - genialny kremowy balsam do ciała i rąk o słodkim zapachu mleka <3 Całą butlę zużyłam do rąk. Bardzo dobrze nawilża, natłuszcza, odżywia. To ukojenie z dużą dawką nawilżenia dla moich wymagających dłoni. Pełną recenzję produktu znajdziecie TU.
8. Eveline - płyn micelarny aloesowy. Podobnie jak Garnier bardzo dobrze sobie radzi z usunięciem trwałego makijażu. W dodatku przyjemnie pachnie, ładnie nawilża skórę, odświeża i nie wysusza. Kolejny produkt marki Eveline, który trafił na moją listę! Pod koniec roku trafił z recenzją na mój blog, o TU.
9. B. Loves Plates - czarny i biały, to od nich się zaczęło ... przepadłam! Świetne lakiery do stemplowania, super jakość, cena też w porządku. Kolejno dołączyły odcienie złota, srebro, metaliki. Poproszę o więcej? :) Może jakiś czadowy ultra niebieski metalik?
10. Wierzbicki & Schmidt - maska do włosów czarna orchidea. To najlepszy kosmetyk maskowy do włosów minionego roku. Dawno nic takiego na prawdę dobrego jak ta maska nie miałam, o tym jeszcze zdążycie poczytać na blogu.
A Wam co udało się w 2018 roku ((nie)kosmetycznego odkryć?
Jaki był dla Was miniony rok?
Instagram @antii_ecosmetics
Pędzle Hulu są świetne:)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam i lubię :)
UsuńCzuję ogromny sentyment do Hydra genius i do tego ten zapach :) Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja miałam używać tylko w okresie letnim, a używam do dzisiaj, nie potrafię się rozstać, dobrze wpływa na moją skórę ;)
UsuńTak samo jak Ty odkryłam pędzel do konturowania ;) tylko że z Ibra :)
OdpowiedzUsuńcoś słyszałam o marce Ibra, chyba od eweski (guru makijażowego) ale sama osobiście nic nie posiadam :)
UsuńZaciekawiłaś mnie aloesem z L'Oreal :)
OdpowiedzUsuńMaskę do włosów wpisuję na listę chciejstw, lakiery do stemplowania od B też lubię a reszty nie znam.
A u mnie nie uzbiera się chyba nawet 10 odkryć :(
daj znać jak wypróbujesz, jestem ciekawa czy Ci się spodoba :)
Usuńhmmm ... ja znalazłam max 10 :P
Ja i makijaż to 2 różne rzeczy, więc 90% produktów nie znam, ale pkt 9 to także i moje odkrycie i zostanę mu wierna ;)
OdpowiedzUsuńpiąteczka, fajne są lakiery od B!
UsuńTen balsam muszę wypróbować. Bardzo przydatny wpis. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze i wymarzone niech się spełni w 2019! ;)