Eveline Volumix Fiberlast - rose gold czy srebrna? Którą wybrać?
Cześć! Używałam wiele mascar. Jednej nawet nieustannie przez kilka lat, jednak kiedy drugi, trzeci raz natrafiłam na zeschnięty egzemplarz postanowiłam sobie darować firmę X i spróbować czegoś nowego, czegoś tańszego, bo tusz drogeryjny w przedziale cenowym 70 zł to niemały wydatek. Zbyt dużo nie czytałam o tuszach marki Eveline, ale samo opakowanie już mnie zachęciło do wypróbowania, a że w drogerii Hebe jest na nie często promocja to kupiłam dwa, w promocji 1+1! Dobry pomysł by wypróbować czegoś nowego, za bardzo rozsądne pieniądze. Tak też właśnie te dwa tusze stały się moim wielkim odkryciem 2018 roku, o którym pisałam TU, w podsumowaniu roku.
Na pierwszy rzut oka tusze wyróżniają się opakowaniami. Są proste, bardzo eleganckie.
Ultra-Length & Curl-Up (srebrna) - mascara ultrawydłużająca i podkręcająca rzęsy. Ma za zadanie wydłużyć rzęsy, nieco je podkręcić i pogrubić. Jako, że moje rzęsy nie są wcale krótkie jakoś niespecjalnie mi zależy na wydłużeniu, a bardziej na podkręceniu, pogrubieniu. I w tym ten tusz bardzo fajnie się sprawdza. Ładnie rozdziela rzęsy, nie skleja. Podczas dnia tusz dobrze wygląda na oczach. Szczoteczka ma taliowany kształt, który dopasowuje się do kształtu naszych rzęs.
Ultra False Lash Effect (różwe złoto) - mascara gwarantuje efekt sztucznych rzęs. Podkreśla, unosi i wydłuża rzęsy. Tusz ten daje zdecydowanie lepszy efekt moim rzęsom niż poprzednia mascara. Nie skleja rzęs, ładnie podkreśla.
Obie mascary mają silikonowe szczoteczki, wyróżnia je przede wszystkim kształt szczoteczki. Chociaż jedną i drugą szczotkuje się banalnie prosto, to jednak ta druga przypadła moim rzęsom bardziej, dlatego, że widzę lepszy efekt. Jeśli chodzi o trwałość to jest bardzo dobrze. Tusz trzyma się bez zarzutu cały dzień. Nie osypuje, nie kruszy i nie tworzy efektu pandy.
Srebrna czy różowe złoto? Którą wybrać? To wszystko zależy od Was, od Waszych preferencji. Według mnie każda z nich jest godna uwagi. Myślę, że najlepiej jeśli będziecie kierować się szczoteczką, która bardziej Wam odpowiada. Za taką cenę śmiało można wyprówać je wszystkie :) A może masz którąś z nich? Jak się okazuje tanie może być naprawdę dobre. Te tusze są oto przykładem. Marka Eveline coraz bardziej mnie zachwyca!
Instagram @antii_ecosmetics
Looks good.
OdpowiedzUsuńMoże dam im szansę, ale ostatnio trafiłam na niewypał z Eveline i czuję się troszkę zniechęcona przez Volume Temptation:)
OdpowiedzUsuńwiesz co może akurat ten jeden tusz Ci nie podpasował ale eveline ma tyle fajnych propozycji, że jak najbardziej warto dać im jeszcze szanse, ja ich tusze ubóstwiam ( ten volumix chyba najbardziej ;D )
Usuńakurat volume temptation to jeden z moich ulubieńców :) jak mi się skoczy obecne opakowanie to pewnie kupie tego volumixa na próbę bo zapowiada się naprawdę okej.
UsuńMiałam srebrną wersję i niestety szału nie było. Spodziewałam się znacznie więcej biorąc pod uwagę wiele pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńIwona ja mam obie wersje i obie lubię tak samo. nie widzę zbytniej roznicy miedzy nimi jeśli chodzi o trwałość itd. lubie je przede wszystkim za to, ze się nie osypują i w połowie dnia nie ma tego niefajnego efektu pandy :)
Usuńsama miałabym nie lada zagwozdkę przy wyborze
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję je wypróbować! Obydwie zbierają pozytywne opinie, a masz rację, że przy tak niskiej cenie warto się przekonać na własnych rzęsach czy są ich warte :)
OdpowiedzUsuńJa korzystam z Eveline z tego czarno-zielonego, ale te też z chęcią wypróbuje:)
OdpowiedzUsuń