Bo powroty zawsze bywają trudne
Powróciłam chyba na dobre, dopóki nie wpadnę w strefę "nic mi się nie chce" albo "gdzie mnie nogi poniosą" . Ciężko przestawić mi się do temperatury panującej tu w Polsce - zaledwie 12 stopni ciepła choć mam cichą nadzieję, że pogoda poprawi się znacznie szybciej bo jak na razie zamarzam.
Nie na widzę zimna! Dla mnie ciepło zaczyna się od 25 stopni ^^
Wymagająca jestem, co ?
Mam przygotowanych kilka zaległych swatchy lakierów, które pewnie lada chwila Wam pokażę.
A teraz idę ogarnąć zaległości, odpisać na maile, komentarze i przejrzeć Wasze blogi ^^
Do później!
Pozdrawiam
antiii
bardzo dobrze znam to trudne zderzenie z rzeczywistością ;D witaj
OdpowiedzUsuńHehe dla mnie też ciepło to dopiero powyżej 25 stopni i też mam nadzieje że lato zawita w pełni :)
OdpowiedzUsuńTeż by mi się nie chciało wracać. Tym bardziej, że pogoda w Polsce jest koszmarna. Cieszę się, że wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńPomyśl, że mogło być -12 stopni, to od razu docenisz 12 ;)
OdpowiedzUsuńmi wystarczy +18 i słonko, ale +25 też bym nie pogardziła, a w UK pomieszanie z poplątaniem, raz słońce raz deszcz i raz w miesiącu ciepełko ;)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia, też bym się chętnie wygrzała :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHehe... dla mnie powyżej 25 stopni to już się robi za gorąco :p
OdpowiedzUsuńDla mnie optymalna temperatura to 25 stopni. Później albo za zimno albo za gorąco :D
OdpowiedzUsuńDla mnie 25 stopni to już zbyt ciepło, wolę chłodniejszą pogodę :)
OdpowiedzUsuńwitaj w domu :)
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńCudownie, że już wróciłaś! :) Mam nadzieję, że odpoczęłaś i się zregenerowałaś :)
OdpowiedzUsuń