Colour Alike, kolekcja miejska WA-WA 561 i 571
W moich wciąż Warszawa pełna ulic, placów, drzew [...] to kawałek, który mogłabym nucić i nucić. Bardzo ciesze się, ze stolica naszego kraju doczekała się swojej kolekcji WA-WA :) Jeśli jeszcze nie wiecie jakie kolory wchodzą w skład tej kolekcji to możecie obejrzeć całą dwunastkę o tu http://ecosmetics.blogspot.com/2015/03/colour-alike-wa-wa-kolekcja-miejska.html .
Pomyślałam sobie, że dobrym rozwiązaniem będzie kiedy będę pokazywać Wam po dwa lakiery z tej kolekcji. Jeden będzie z serii holo, drugi z kremów. Połączyłam je w pary, pierwszą z nich będą oczywiście moje ulubione fiolety, czyli numerki 561 i 571.
Lakier numer 561 nazwany lawendą i całkiem słusznie bo na taki też mi wygląda. Jest kremowy z mikro shimmerem o fioletowo różowej poświacie. Trzeba się całkiem dobrze przyjrzeć by tak na prawdę zobaczyć to na paznokciach, z daleka tego nie dostrzeżemy. To chyba pierwszy taki kolor w lakierach Colour Alike, dlatego jeśli Wam się podoba to warto go dodać do koszyka. Aplikacja bez zarzutu, w rzeczywistości wygląda jeszcze ładniej.
***
A teraz wersja holo czyli lakier z numerem 571. Również w podobnej kolorystyce jak powyżej czyli kolejny fioleto-lawenda. Na zdjęciach może tego nie widać, ale tworzy na paznokciach taki mokry efekt, bo to holo żelek. Aplikacja świetna, powtarzam sobie to w kółko, że każdy lakier powinien tak idealnie nakładać się jak właśnie te z tej kolekcji, z zwłaszcza holo żelki <3
Jeśli macie ochotę na więcej to zapraszam wkrótce ! ! !
i który bardziej wpadł Wam w oko holo [571] czy nie holo [561] ?
zapraszam do śledzenia mnie na instagramie @antii_ecosmetics
antii
Kremowa lawenda jest totalnie obłędna! Teraz czekam na zdjęcia czerwieni :-)
OdpowiedzUsuń571 śliczny! :)
OdpowiedzUsuńobydwa mi się podobają baaaaardzo! chociaż (aż się sama dziwię) wersja nie-holo podoba mi się trochę bardziej ;)
OdpowiedzUsuńNie holo mi się zdecydowanie bardziej podoba, śliczny jest! :D
OdpowiedzUsuńA to ja będę inna od poprzedniczek i powiem, że jak dla mnie holo żelek dużo bardziej wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńOba ładne, ale wersja holo więcej do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńNiestety kolor nie jest mòj. Nie mniej na pazurkach holos wyglada obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńJakoś nie moje kolorki, ale kto wie, może "na żywo" bym się do nich przekonała ;)
OdpowiedzUsuńCudne obydwa :)
OdpowiedzUsuńchcę! oba! :)
OdpowiedzUsuńHolo! ♥ Niedługo zamówię całą holo kolekcję Warszawską, bardzo mi się podoba ^^ Jakiś krem może też do koszyka wpadnie przy któryś zakupach, ale na razie mnie żaden nie zachwycił :) 561 jest ładny, ale za rzadko noszę kremowe fiolety, więc raczej do mnie nie trafi ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOba wygladaja przepieknie! :)
OdpowiedzUsuńoba mają coś w sobie :) ale lawenda...? to jest już jakaś zatwierdzona nazwa? bo ten krem to mi na lawendę zupełnie nie wygląda (szczególnie na telefonie ;) )
OdpowiedzUsuńO dziwo, wolę nie-holo. Ale ja i tak wolę 'normalne' holo od CA niż te żelkowe.
OdpowiedzUsuń571 genialny kolorek :)
OdpowiedzUsuńnoo niezłe :D ciężko wybrać, który fajniejszy ;p chociaż stawiam na nie-holo, bo podoba mi się taki krem, chyba podobnego nie mam :)
OdpowiedzUsuńKremowy fiolet jest piękny 😊
OdpowiedzUsuńCudowne oba, jednak holo wygrywa :)
OdpowiedzUsuńTo dziwne - wolę nie-holo :) Kolor im się udał!
OdpowiedzUsuńPiękne oba są. Uwielbiam takie odcienie :) Nie potrafię zdecydować, który ładniejszy.
OdpowiedzUsuńCzemu oni robią takie śliczne fioletowe holo? :) Mam już chyba ze 3 różne fioletowe holosie od nich - każdy piękny, każdy inny a ten 571 kusi oj kusi :D
OdpowiedzUsuń