Evrēe Max Repair - regenerujące serum do paznokci
Największą uwagę skupiam na paznokciach i dłoniach. To one są moją wizytówką i znakiem rozpoznawczym. Pomalowane paznokcie, nawilżone dłonie, naolejowane skórki to właśnie JA i tego trzymam się do dzisiaj. Nie pomyślcie, że wszystko jest takie idealne, bo tak nie jest! Od lat borykam się z przesuszoną skórą dłoni, dlatego sięgam po każdym myciu rąk po krem. W ciągu roku zużywam na prawdę sporo litrów kremu. Nawyk sięgania po krem to już codzienny rytuał i norma, zupełnie tak jak codzienne picie herbaty. Podobnie kwestia olejowania paznokci, skórek. Robię to co dziennie, no prawie codziennie od około 5-6 lat. Pomaga mi w tym olej rycynowy, też olejek firmy Orly. Genialni i niezastąpieni. Ale o nich może innym razem, jeśli oczywiście będziecie zainteresowane. Jak widać niektóre czynności wchodzą zwyczajnie w nawyk. Wystarczy poświęcić zaledwie kilka sekund by wetrzeć olejek/serum itd. Jednakże ostatnio miałam przyjemność przetestować regenerujące serum do paznokci Max Repair marki Evrēe, które jest idealnym wybawieniem do codziennej pielęgnacji! Jedni go lubią, inni nienawidzą? Jak jest u mnie, zapraszam do poczytania ...
Mimo wielu prób eksperymentowania na paznokciach zacznę od tego, że moje paznokcie są zdrowie, mocne i tak na prawdę nie potrzebują regeneracji. Jedynie borykam się z problem suchych skórek. Już po kilku dniach od wykonania pełnego manicure moje skórki zaczynają 'odstawać' a także być suche. I właśnie pod względem suchych skórek przetesowałam ten produkt. Na wieczór sięgam po coś mocniejszego typu olejek rycynowy - zwłaszcza w okresie jesienno-zimowych, wtedy kiedy mogę założyć rękawiczki. bawełniane. W okresie letnim używam olejku z Orly. Zaś do codziennej, w ciągu dnia pielęgnacji moich skórek używam Max Repair, z którym bardzo polubiłam się. Wyobraźcie sobie, że mogę zabrać go dosłownie wszędzie. Do małej, do dużej torebki, zawsze mam go pod ręką. Stoję na światłach, czekam na światło zielone ... wyciągam serum, miziam paznokcie ... a światło nadal czerwone! Chcę Wam tylko powiedzieć, a także zachęcić do regularnego nawilżania swoich paznokci, skórek itd. Zajmuje to na prawdę tylko chwilę, kilka sekund, a efekt może być ciekawy. Po zastosowaniu serum moje skórki są nawilżone, zmiękczone i ujednolicone a przy tym wyglądają jakbym zrobiła na nowo manicure. Z efektu jestem zadowolona i myślę, że kupię kolejne opakowanie. Dodam jeszcze, że serum błyskawicznie się wchłania, nie pozostawia lepiej i nieprzyjemnej warstwy.
Dla zainteresowanych opis produktu:
Regenerujące serum do do słabych i zniszczonych
paznokci. Formuła serum zawiera idealnie dobrane wysokoskoncentrowane
składniki, które wykazują silne właściwości pielęgnacyjne dla paznokcia i
otaczającego go naskórka. PRECYZYJNA APLIKACJA. Składniki aktywne:
olejek oliwkowy, olejek winogronowy, olejek makadamia, olejek
ostropestowy, olejek avocado, olejek abisyński, olejek arganowy, olejek
jojoba. Działanie: regeneruje, wzmacnia i wygładza, przywraca naturalną
barwę i blask, nawilża, zmiękcza i ujednolica naskórek wokół paznokci.
Formuła serum szybko się wchłania.
Moje paznokcie przeważnie okryte są kolorowym lakierem, bądź lakierem hybrydowym. Dlatego też, nie wypowiem się czy serum pomaga odzyskać naturalny kolor płytki paznokcia a także czy regeneruje, wzmacnia czy też wygładza płytkę paznokcia.
Produkt otrzymujemy w tubce, z wygodnym aplikatorem w postaci pędzelka. Wystarczy lekko nacisnąć tubkę by wycisnąć olejek. Jedna kropla produktu wystarczy na wmasowanie wszystkich paznokci. Serum ma dosyć fajną konsystencję olejku. Jest lekka i nie taka tłusta. Szybko się wchłania. Ma wyczuwalny, bardzo przyjemny zapach. Z początku wyczuwałam zapach frezji, dzisiaj z frezjami nie ma nic wspólnego.
Przy okazji ma ciekawy skład:
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Vitis
Vinifera (Grape) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Coco
Caprylate/Caprate, Macadamia oil, Silybum Marianum Seed Oil, Avocado
(Persea Gratissima ) Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Argania Spinosa
Kernel Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba)
Seed Oil, Terpinen-4-ol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic
Acid, Citric Acid.
Pojemność tubki to 8 ml. Dostępny w drogeriach. Koszt około 12-15 zł.
To kolejny kosmetyk marki Evrēe, który polubiłam!
Jestem ciekawa, jak serum spisało się u WAS?
Miałam je i lubiłam. Teraz w tubce mam swoją mieszankę olejków :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię to serum.
OdpowiedzUsuńTeż lubię to serum.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze piękne paznokcie, po drugie niesamowity kolor lakieru, a po trzecie, czegoś takiego szukam. Obecnie mam olejek w formie lakieru do paznokci i leżąc wieczorem w łóżku zawsze boję się, że aplikując go na paznokcie przechylę za mocno buteleczkę i cały produkt porozlewam.
OdpowiedzUsuńJa mam to serum w wersji produkowanej dla Biedronki. Potwierdzam, że super. A jeśli obawiasz się wyłania olejku to ja swoją miksturę mam w opakowaniu po kroplach do oczu. Polecam ;-)
Usuńmam go i nie zawaham się użyć :P Co to za lakier?
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei mocno kuleje umiejętność wyrabiania sobie nawyku, bo o ile przez pierwsze 3 dni jest super, to już po tym czasie się zaczyna (a to zapomnę, a to mi się nie chce, a to coś tam) :P Ale ze skórkami i dłońmi również mam ten problem nadmiernego wysuszania, więc coś muszę zacząć robić :) Kto wie, może kupię :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś to serum ale przez to, że ciągle nosiłam hybrydy to oddałam siostrze, piękny jest ten chabrowy lakier
OdpowiedzUsuńMam to serum aktualnie na biurku w pracy:) I po każdym myciu rąk nawilżam nim skórki. Jest na tyle fajne, że nie tłuści mi klawiatury.
OdpowiedzUsuńoj, my się nie polubiliśmy... bardzo źle wspominam
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuń