ILNP - Pink Mimosa
Dawno nie pokazywałam błyskotliwych lakierów ILNP, które tak bardzo lubię. Przed Wami Pink Mimosa. Lakier, który skradł moje serce (zresztą 90% kolorowych buteleczek ILNP skradło moje serce :P) zarówno pod względem kolorystycznych jak i wykończeniowym, bo musicie przyznać, że jest całkiem niezły?!
Brudny, jasny różowy, bardzo subtelny i delikatny, z garścią połyskujących bibelotów! Pełno w nim holograficznych drobinek oraz większych heksów, no cudo! Zarówno zauważalny w tłumie, ale stonowany.
Aplikacja jest rewelacyjna, dwie cienkie warstwy i krycie 100%. Cena może nie niska, ale kosztuję parę groszy więcej niż lakiery na przykład marki OPI. Wysycha w tempie ekspresowym.
Jeśli jesteście ciekawe pozostałych lakierów ILN, które udało mi się pokazać już wcześniej na blogu to odsyłam TU.
Lakiery możecie kupić http://www.ilnp.com/
ciekawa jestem jakie kolory zagoszczą w zimowej kolekcji?!
Mniam :) Piękny :)
OdpowiedzUsuńPiękna mimosa.
OdpowiedzUsuńCudny, nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńto PATRZ, PATRZ :))
UsuńPrześliczny!
OdpowiedzUsuńNo no niezłe cacko :)
OdpowiedzUsuńciekawy, ale ma podobne wykończenie do fame, które, jak się okazało, jednak nie za bardzo przypadło mi do gustu :p
OdpowiedzUsuńnaprawdę? a wiesz, że to moje ulubione wykończenie <3 <3 <3
UsuńWow dawno tak nie spodobał mi się żaden kolor jak ten! Bossski!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie!
dosyć oryginalny, nie widziałam w innych firmach takiego :)
UsuńAle błyskotka!
OdpowiedzUsuńboski jest <3
OdpowiedzUsuńbardzo ładny!
OdpowiedzUsuń