Tangle Teezer Salon Elite - szczotka do włosów
Kilka lat temu, w sieci a dokładnie w blogosferze pojawił się wysyp opinii o kultowej szczotce Tangle Teezer. Zapewne duży procent użytkowników posiada ten bestseller? Ja wraz z wiekiem nie ulegam pokusom, choć nie powiem, że byłam bardzo ciekawa tego sprzętu. Otóż, mój Tangle Teezer Salon Elite trafił do mnie nie tak dawno za pośrednictwem sklepu internetowego ladymakeup.pl . Postanowiłam przetestować oraz sprawdzić o co tyle szumu.
O szczotce
Tangle Teezer Salon Elite to profesjonalna szczotka do włosów zaprojektowana przez brytyjskiego fryzjera Shaun Pulfrey. Innowacyjny kształt i elastyczność ząbków, pozwala na szybkie i
bezbolesne rozczesywanie suchych i mokrych włosów. Ergonomiczna rączka
doskonale przylega do dłoni, zapewniając komfort i wygodę pracy. Nie
ciągnie splątanych kosmyków, czesze delikatnie i cicho zapewniając
gładkie i lśniące włosy. Produkt dostępny w 7 wariantach
kolorystycznych.
Moje włosy są średniej długości, całkowicie proste. Nie tak dawno na głowie gościła fryzura typu lob, natomiast po kilku dobrych miesiącach włosy odrosły i straciły swój wygląd przypominający przedłużonego boba. Na chwilę obecną nie zamierzam włosów obcinać. Są po prostu zwyczajnie proste, jak drut, rosną sobie swoim tempem. Nie jestem też osobom, która poświęca im dużo czasu (bo zazwyczaj cały czas mi go brakuję). Jeśli chodzi o szczotki to też nie jestem wybredna. Byleby dobrze rozczesywała włosy, zarówno na mokro i sucho, nie puszyła ich, nie wyrywała ani nie elektryzowała.
Szczotka dostępna jest w 7 wariantach kolorystycznych. Lubię kontrastowe kolory dlatego zdecydowałam się na model w tonacji fioletowo-różowej. Co do dizajnu bardzo podoba mi się zestawienie takich kolorów. Szczotka zbudowana jest z plastiku, łatwo będzie można ją umyć. TT Salon Elite ma kształt opływowy, dobrze leży w dłoni a także dostosowuje się do kształtu głowy. Wierzchnia warstwa szczotki jest chropowata, przez co nie rysuje się. Dodatkowo widnieje na niej napis "TANGLE TEEZER". Ząbki szczotki są sylikonowe, podwójne, nieco ostre, ale nie ranią skóry głowy, wręcz przeciwnie możemy nią wykonać masaż głowy.
Szczotka bezproblemowo rozczesuję, a wręcz prześlizguje się przez moje włosy (na sucho i na mokro), nie plącze ich ani nie wyrywa. W szczotce pozostają pojedyncze włosy, ale to chyba rzecz normalna, że włosy i tak wypadają. Nie zauważyłam też by włosy elektryzowały się. To bardzo fajny i przydatny gażdżet, nie tylko do użytku własnego, ale świetnie sprawdzi się jako upominek na przykład pod choinkę. Taką szczotkę możemy nie tylko podarować swojej przyjaciółce, ale też małej dziewczynki, która ma długie i niesforne włosy do rozczesywania.
Sama Anwen Anna Kołomycew w swoim poradniku dla początkujących włosomaniaczek pt. "Jak dbać o włosy" w podrozdziale Akcesoria do czesania, opisuje zalety stosowania szczotki Tangle Teezer "Jest to zdecydowanie mój ulubiony przyrząd do czesania włosów i nie zamieniłabym go na żaden inny [...]".
Jeśli jeszcze nie macie poradnika Anwen to polecam! Znajdziecie w nim mnóstwo porad dotyczących pielęgnacji włosów. Dla takiego laika jak ja poradnik idealny. Książkę zakupiłam w ubiegłym roku w księgarni Matras.
Nie wierzę, że szczotka wystarczy mi na lata, bo jak wiadomo wszystko kiedyś się kończy, w tym przypadku zużywa. Nie mniej jednak nie jest aż tak droga abym nie mogła zakupić kolejnej sztuki. Przydała by mi się jeszcze wersja do torebki!
Lubicie, macie, polecacie? Ile Wasze szczotki wytrzymały?
lubicie macie i polecacie. ja swoją mam ze 3, o ile nie 4 lata i cały czas się świetnie sprawuje. w końcu kupiłam też wersję kieszonkową (torebkową? :p), ale o wiele bardziej wolę tę większą. moja jest żółto-fioletowa ;)
OdpowiedzUsuńto trochę już ją masz! ciekawe ile moja wytrzyma :P
Usuńlubicie macie i polecacie. ja swoją mam ze 3, o ile nie 4 lata i cały czas się świetnie sprawuje. w końcu kupiłam też wersję kieszonkową (torebkową? :p), ale o wiele bardziej wolę tę większą. moja jest żółto-fioletowa ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam TT z nadzieją, że da radę na moje włosy - niestety się przeliczyłam, u mnie TT nie działa niestety.
OdpowiedzUsuńuuu szkoda ... :(
UsuńSłynna TT, mam złotą wersję, którą kupiłam 2-3 lata temu :)
OdpowiedzUsuńzłota wersja do torebki? bardzo mi się podoba :)
UsuńUwielbiam TT! Moje włosy strasznie się plączą, mimo że są proste jak druty :D Gdyby nie ta szczotka to na pewno bym już dawno ścięła je na krótko ;P Najpierw miałam wersję kompaktową, którą kupiłam 3 lata temu, ale po 2,5 zepsuła się nasadka i niestety wypadała, więc kupiłam nową. :) jakieś 2 lata temu kupiłam dużą wersję, ale niestety siostra i mama ciągle kładły mi ją na ząbkach, więc szybko się wygięły - pół roku temu po wyprowadzce z domu kupiłam sobie nową ;)
OdpowiedzUsuńjak to mówią do trzech razy sztuka :P
Usuńja odkąd mam TT inne szczotki dla mnie nie istnieją!!
OdpowiedzUsuńdla mnie jeszcze istnieją, bo mimo wszystko gdzieś brakuję mi kija :P ale to kwestia przyzwyczajenia i czasu ;)
UsuńJa mam, ale chyba nie jestem fanką. Nie rozczesuje mi kłaków, nadal moje strąki są jakie były, lepiej było mi ze zwykłą szczotką. Cóż, nie każdemu wszystko co polecają służy :), ale za to moja córka także posiada wersję dla dziewczynki i chwalę ja sobie ją, bo ładnie włosy jej rozczesuje. :)
OdpowiedzUsuńano właśnie tak jest, jednemu przypasuje drugiemu już mniej, bądź wcale ... z takich kultowych produktów mam ochotę przetestować gąbeczkę Beauty Blender, ciekawa jestem czy by mi przypasowała :)
Usuńtez ostatnio kupiłam ta szczotke u mnie sprawuje sie super :)
OdpowiedzUsuńMam wersję kompaktową i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuń