Balea, Olejek do mycia ciała
Przeważnie do mycia ciała używam żeli pod prysznic. Olejki wybieram sporadycznie, zazwyczaj kiedy trafi się okazja cenowa bądź na rynek wchodzi jakaś nowość. W ten czas nie odmówię sobie zakupu. Ale za fankę olejków do mycia raczej się nie uważam. Do zakupu olejku Balea skusiła mnie przede wszystkim marka, słynąca z pięknie pachnących kosmetyków do pielęgnacji oraz cena. Miałam okazję wypróbować kilka olejków np. Isana, Yves Roche, Nivea i teraz Balea.
Od producenta [wg. KWC wizaz.pl]
Olejek do mycia ciała zawierający około 70%
naturalnych olei roślinnych. Zawiera olej sojowy, witaminę E, wolny od
oleju parafinowego. Odżywia i chroni skórę.
Pojemność:
250 ml
Skład: Glycine Soja Oil, Laureth-4,
Mipa-Laureth Sulfate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Parfum, Ricinus
Communis Seed Oil, Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Tocopherol,
Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol.
Olejek przeznaczony jest do bardzo suchej skóry. Czy spisał się idealnie, tego Wam nie powiem, bo nie mam tak bardzo suchej skóry. Moja skóra ciała jest normalna, ale nie widzę przeszkód by nie użyć tego olejku. Do mojej skóry spisał się idealnie. Kosmetyki w postaci olejku używam tylko i wyłącznie w okresie letnim. Po ciężkich, upalnych dniach lubię umyć się właśnie olejkiem. Wydaje mi się, że wtedy skóra jest bardziej miękka i gładka oraz na pewno bardziej nawilżona. Olejek ma kolor bursztynu i jest bardzo lejący, ale olejki taką konsystencję mają. Kosmetyk raczej się nie pieni, a powstaje kremowa, muśnięta piana. Olejek nie zostawia tłustej warstwy. Buteleczka przezroczysta, plastikowa, często lub wciąż lubi się tłuścić od konsystencji produktu. Pachnie delikatnie, lepiej niż olejki Isana czy Nivea, ale nie lepiej od Yves Rocher. Zapach przypomina mi dawny szampon Bambino w plastikowej buteleczce z żółtą kaczuszką. Pamiętam ten zapach do dziś!
PLUSY:
+ myje
+ nie podrażnia, nie uczula
+ przyjemnie pachnie (lecz może nie dla wszystkich)
+ wydajny
MINUSY:
- dostępność
- nie zauważyłam jakiegoś nawilżania
Moja ocena:
4/5
Fajnie móc go wypróbować, ale wolę żele pod prysznic :)
+ myje
+ nie podrażnia, nie uczula
+ przyjemnie pachnie (lecz może nie dla wszystkich)
+ wydajny
MINUSY:
- dostępność
- nie zauważyłam jakiegoś nawilżania
Moja ocena:
4/5
Fajnie móc go wypróbować, ale wolę żele pod prysznic :)
Używacie olejków pod prysznic?
Mnie też kuszą olejki pod prysznic, ale mam takie zapasy, że muszę najpierw wszystko pokończyć.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie jakiś olejek mam, po czym go rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, ale ja nie lubię zapachów kosmetyków dla dzieci lub takich bardzo pudrowych...
OdpowiedzUsuńja pudrowych też nie, ale dziecięce już tak :D
UsuńTakie małe, domowe słoneczko :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wlasnie ogladalam ten olejek. Moze sie skusze, wlasnie ze wzgledu na zapach dawnego szamponu Bambino ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam olejku pod prysznic:)
OdpowiedzUsuńOlejek, który nie nawilża to chyba jego największa wada. Balea zaskakuje, myslałam, że widziałam już wszystkie kosmetyki tej marki a jednak nie:) Ja olejków do kąpieli i pod prysznic nie lubię, nie przepadam za natłuszczającymi skórę kosmetykami.
OdpowiedzUsuńdla mnie ważne żeby mył, masła, balsamy mam od natłuszczania :))
UsuńCiekawy, ja miałam z YR. :)
OdpowiedzUsuńnie lubię kosmetyków, które natłuszczają...bleee - wiec ten mogę przygarnąć :)))
OdpowiedzUsuńa ja cały czas wierzę, że będzie mi dane spróbować tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńmam go gdzies zachomikowanego, ale na razie nie siegam ;)
OdpowiedzUsuń